To obowiązkowy element codziennego stroju uczennicy w II połowie XIX i pierwszej XX wieku. Dziewczęta nosiły granatowe, czarne lub brązowe fartuszki, a strój uzupełniała granatowa plisowana spódniczka i biała bluzka. Fartuszki były uszyte z cienkiej tkaniny wełnianej, bywało, że również z dodatkiem bawełny, rypsu lub kaszmiru. Przy szelkach znajdowały się drobno plisowane skrzydełka, a na dole fartuszka doszywano plisowaną falbanę. Taki ubiór obowiązywał do ukończenia pensji lub do matury. W Galicji taki fartuszek nazywano " chałatem". Fartuszki były noszone zarówno przez pierwszoklasistów, jak i samych maturzystów. Z przodu były zapinane na guziki, w talii przewiązywane paskiem, miały długie rękawy i obowiązkowy biały kołnierzyk, przyszywany, później przypinany na guziki. Fartuszek dziewczęcy sięgał za kolana, a chłopięcy przypominał bluzę, a sięgał aż do pasa.
Ujednolicona młodzież szkolna prezentowała się w takim stroju bardzo schludnie, ale nie szykownie. Wyrazem buntu przeciw szkolnej szarzyźnie stały się m. in. kolorowe elastyczne pończochy. Fartuchy były wyśmiewane i nielubiane, dlatego też w latach 60 -tych władze szkolne pozwoliły je zrzucić, najpierw chłopcom, a później dziewczętom. Nakazano jednak ubierać się w ciemne kolory, a dominującymi barwami pozostały: szarość, granat i czerń. Kolejne reguły dotyczące ubioru i wyglądu uczniów odchodziły do lamusa. Osoba pełniąca funkcję dyrektora szkoły w latach 50 - tych, a wprowadzona w mury współczesnej szkoły nie uwierzyłaby, jak wiele zmian dokonało się na przełomie kilkudziesięciu lat.